Prowokacja. Skandal. Nowa literatura. „Witajcie w Rosji” to cała prawda o państwie Putina. Długo oczekiwana i zaskakująca książka Dmitrija Glukhovsky’ego, autora międzynarodowego bestsellera „Metro 2033”. W kilkunastu błyskotliwych opowiadaniach Glukhovsky wprawną ręką kreśli alegoryczny portret swojej ojczyzny: państwa, w którym korupcja sięga szczytów władz, kraju
Najlepsze kryminały wszechczasów–sprawdź top 10 książek kryminalnych; Opowieść o Rosji. Władza i mit - Orlando Figes. Ostatnia kolonia.
Łódź, 1942 roku. Laura to bohaterka książki „Nauczycielka z getta”, której pełne żalu i smutku zmagania śledziliśmy w pierwszej części cyklu, napisanego przez Anetę Krasińską. Kobieta planowała przyszłość z nadzieją i ufnością, że będzie jej dane spędzić życie u boku męża, Dawida, w pokoju i szczęściu.
Fast Money. "Ludzie Putina. Jak KGB odzyskało Rosję i zwróciło się przeciwko Zachodowi"; Catherine Belton To jest najwyższa kategoria wagowa książek o współczesnej Rosji. Dosłownie i w przenośni. Ale uwaga: to nie jest plotkarska galeria kontrowersyjnych postaci skupionych wokół prezydenta Rosji. Tytuł jest nieco mylący, stąd więcej mówiący podtytuł. Bo rzeczywiście, książka Belton jest opowieścią o tym, jak kroczek po kroczku Rosja odbudowała swoją nieformalną siłę i wpływy po rozpadzie ZSRR. W Polsce czyta się to wszystko, zwłaszcza po inwazji na Ukrainę, niezwykle ciekawie. Z mieszaniną satysfakcji, bo okazujemy się krajem ani razu przez Belton niewymienionym w kontekście wpływów Rosji i zdumienia, że można było się tak łatwo jak londyńska elita Rosjanom kupić. Nie jest to natomiast lektura lekka. Sporą jej część zajmują opisy skomplikowanych operacji finansowych, jakich dokonywało KGB za pośrednictwem setek spółek. W dużym skrócie po to, żeby okraść własne państwo, wzbogacić swoją klikę, a część pomnożonego zysku "zainwestować" w jakiegoś pożytecznego idiotę albo agenta wpływu. Doskonałe są rozdziały o Londynogradzie, czyli oligarchach tak skutecznie oplatających angielskie elity, że brexit jawi się po lekturze "Ludzi Putina" prawie jak oczywista oczywistość; oraz o Trumpie, wokół którego szemrani biznesmeni z byłego ZSRR krążyli już w latach 90. i którzy uratowali go nieraz pożyczkami od bankructwa. Przy lekturze zaznaczyłem kilkadziesiąt wartych zapamiętania fragmentów. Jednym z najlepiej oddających działania Rosji jest chyba ten dotyczący wojny w Donbasie i zajęciu Krymu: "Ukraińcy pierwsi ostrzegali, że odradzająca się Rosja będzie zmierzać do wywoływania na Zachodzie podziałów. — Wszyscy myśleli, że Rosjanie tylko kradną — mówił Konstantin Batożski. — Ale oni pracują nad stworzeniem własnego kręgu skorumpowanych polityków. To trwa już od dłuższego czasu; Rosja chce nadszarpnąć ogromną bombę pod fundamenty Unii Europejskiej. Szuka słabych punktów, by podzielić kontynent. Dziś to gigantyczne ryzyko. Rosyjskie NGO działają bardzo aktywnie, udzielają grantów grupom ultralewicowym i ultraprawicowym." (PK) "Wowa, Wołodia, Władimir. Tajemnice Rosji Putina"; Krystyna Kurczab-Redlich Jeśli szukamy polskich reportażystów wyjaśniających nam putinowską Rosję, to na pierwszym miejscu trzeba wymienić Krystynę Kurczab-Redlich. Nazywana "polską Politkowską" dziennikarka pomaga nam wyjaśnić fenomen człowieka znikąd, który szturmem wziął rosyjskie salony i skupił w swoich rękach nieograniczoną władzę. Oprócz biografii Putina duża część książki poświęcona jest powiązaniom politycznym dzisiejszej Rosji, a te zawsze sięgają o wiele dalej, niż myślimy. (PC) "Rosja Putina". Anna Politkowska Autorka za ujawnianie zbrodni reżimu Putina zapłaciła życiem i już samo to jest rekomendacją najlepszą z możliwych. Politkowskiej nie zamordowano co ważne za patos, ale za chłód z jakim opisała system. Władimira Putina w swej książce obdarła nie z boskości władcy, ale z tego, że jako prezydent Rosji kieruje się jakąkolwiek ideą. Putin, takim jak go widziała Politkowska, to skrajny cynik i oszust. Jeśli tak to być może i dziś wcale nie jest szaleńcem, ale cynicznym graczem, który umie i lubi blefować, ale któremu po prostu nie wolno ustąpić. (WJ) "Rozgrabione Imperium". Włodzimierz Marciniak Opowieść o upadku ZSRR i powstaniu Federacji Rosyjskiej. Przy okazji zaś o wszystkim tym, co spowodowało, że eksperyment z demokracją okazał się jedynie krótkim epizodem w historii. (WJ) "Trolle Putina. prawdziwe historie z frontów wojny informacyjnej"; Jessikka Aro Mimo że książka została wydana w 2019 r., w obecnej sytuacji jest wyjątkowo aktualna. Faktem jest, że rosyjską inwazję na Ukrainę 24 lutego poprzedziły konkretne działania w sieci, mające na celu wywołanie nienawiści wobec Ukraińców. Chociaż o dezinformacji mówi się obecnie bardzo dużo, to ta książka w wyjątkowo celny sposób ukazuje konkretne działania rosyjskich organów, które swoją propagandą i kłamstwem odbierają obywatelom podstawowe prawo do rzetelnych wiadomości. Na podstawie historii fińskiej dziennikarki Jessikki Aro widzimy, jak Rosja rozprawia się z każdym, kto odważy się opisywać metody Kremla w wojnie informacyjnej. Poprzez zastraszanie i dyskredytację w każdej dziedzinie życia próbowano wymusić na niej przerwanie śledztwa. Dziennikarka musiała opuścić swój kraj, lecz nawet to nie uchroniło jej przed dalszym trollowaniem i wypuszczaniem na jej temat nieprawdziwych informacji. "Trolle Putina" To reporterskie śledztwo na temat metod walki władzy z krytyką rosyjskiego rządu wciąga bardziej niż powieść szpiegowska. Jest to szeroka analiza trollingu w sieci, ale przede wszystkim po raz kolejny przypomina, z jak ogromną skalą propagandy rosyjskiej mamy do czynienia na co dzień. Co więcej, jest to przerażający opis konkretnych działań Rosji, gotowej zniszczyć każdego, kto tylko odważy się podjąć walkę z kłamstwami Putina. (WW) "Putin i odrodzenie Rosji". Michael Sturmer Ta książka to obowiązkowa pozycja dla każdego, kto zastanawia się, w jaki sposób Niemcy mogły tak bardzo uzależnić się od rosyjskiego gazu. Michael Sturmer to ceniony historyk, były doradca Helmuta Kohla, który popełnił ten sam błąd, co wielu polityków: uznał, że rozgryzł Putina. W analizie niemieckiego historyka czytamy więc o tym, że Putin mimo korzeni w KGB odciął się od komunizmu. Autor chce, abyśmy uwierzyli, że rosyjski przywódca to polityk taki, jak wielu innych. Nade wszystko zwraca też uwagę na to, że dla rosyjskiej polityki od czołgów i okrętów podwodnych ważniejsze są gaz i ropa. Z dzisiejszej perspektywy otrzymujemy studium największej pomyłki w polityce zagranicznej Niemiec od czasów zjednoczenia kraju. (PC) "Wysadzić Rosję. Kulisy intryg FSB". Jurij Felsztinski, Aleksander Litwinienko Kilkanaście lat temu agonię Litwinienki obserwował cały świat. Były funkcjonariusz FSB, który zdradził tajemnice ulubionej służby Putina, zbiegł do Wielkiej Brytanii, ale i tam dosięgnęło go długie ramię Moskwy. Po wypiciu herbaty z radioaktywnym polonem Litwinienko trafił do szpitala, gdzie do ostatnich dni utrzymywał, że został otruty na rozkaz prezydenta Rosji. Jako były oficer FSB Litwinienko przedstawia kulisy zamachów terrorystycznych z 1999 r., które stały się powodem rozpoczęcia przez Rosję drugiej wojny czeczeńskiej. Autor twierdzi, że budynki mieszkalne w Moskwie zostały wysadzone nie przez czeczeńskich terrorystów, a przez funkcjonariuszy FSB. Dzięki tej akcji armia rosyjska zyskała pretekst do wkroczenia na terytorium Czeczenii, a Putin umocnił swoją polityczną pozycję. (PC) "Czarne złoto. Wojny o węgiel z Donbasu". Karolina Baca-Pogorzelska i Michał Potocki Przygnębiający obrazek małego fragmentu światowego handlu, w którym da się obejść wszelkie bariery i ograniczenia. Po 2014 r., kiedy kopalnie Donbasu znalazły się w rękach mafinych separatystów wspieranych przez Rosjan, teoretycznie cenny antracyt z tych kopalni nie powinien już trafić na żadne kierujące się zasadami prawa rynki. Ale rynkowe regulacje mielą swoje tematy wolno, a sposobów na ominięcie urzędniczych barier jest niestety sporo. A krwawy antracyt z Donbasu trafiał nawet do bardzo antyrosyjsko nastawionej Polski rządzonej przez PiS. Nie sprowadzaliśmy go wprawdzie jako państwo, ale też tego sprowadzania jako państwo zatrzymać nie umieliśmy. Na pocieszenie można dodać, że bynajmniej nie my jedni. (PK) "Utopia u władzy". Michaił Heller, Aleksander Niekricz Nie da się pisać o najnowszej historii Rosji, nie znając tej książki. Niekricz i Heller to wybitni historycy, którzy na emigracji napisali najlepszą monografię dziejów ZSRR, jaka kiedykolwiek powstała. Wydana w latach 80. i zakazana w demoludach książka do dzisiaj zachwyca celnością spostrzeżeń i mnogością zawartych w niej faktów. Możemy traktować ją jako pozycję naukową, ale pióro autorów sprawia, że przypadnie ona do gustu nie tylko entuzjastom historii. Obowiązkowa lektura dla każdego, kto chce zrozumieć, czym naprawdę był Związek Radziecki. (PC) "Wilki żyją poza prawem" oraz "Kryształowy Fortepian". Zbigniew Parafianowicz i Michał Potocki Biografia b. prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza. Obowiązkowa lektura dla tych, którzy chcą zrozumieć czym była Ukraina i czemu Rosjanie nie zauważywszy jej przemiany mogli myśleć, że w 3 dni zajmą Kijów. W pewnym sensie opowieść już nie o współczesnej Ukrainie, a o wymarzonym świecie Kremla, w którym sąsiadami Rosji rządzą bandyci i kryminaliści, a żeby zrozumieć działanie prezydenta państwa trzeba rozumieć kodeks honorowy rodem z więzienia. (WJ) "Drewniany język". Francoise Thom To książka traktująca nie o historii, a roli języka w propagandzie. Mimo że wydana ponad 30 lat temu, pozostaje wciąż zaskakująco aktualna. Czytając kolejne strony, łatwo uświadomić sobie, że chociaż świat poszedł do przodu, a dzięki internetowi propaganda wzniosła się na nowy poziom, jej fundamenty pozostały niezmienione. Francoise Thom jest też jednym z najlepszych sowietologów we Francji, dlatego też jej książka pokazuje nie tylko językowe zawiłości propagandy. Autorka ukazuje nam, w jaki sposób nowomowa ewoluowała na potrzeby polityki i zastąpiła normalny język w Rosji. (PC) "Ambasada RP w Moskwie 1921-1939". Marcin Kruszyński Pozycja w zasadzie stricte naukowa. Warta jednak przeczytania, bo opis tego, jak polscy dyplomaci nawet w obliczu Wielkiego Terroru potrafili zajmować się przemytem i pisaniem donosów na siebie to memento również dla nas, że nie zawsze zdawaliśmy egzamin. (WJ) "Największa klęska polskiego wywiadu". Marek Świerczek Książka obnażająca kruche podstawy mitu o rzekomo doskonałym wywiadzie II RP. Przy okazji zaś przeciekawy opis tego, że Sowieci przeprowadzali operacje dezinformacyjne już 100 lat temu. I jak Polska nigdy nie wyciągnęła z tego wniosków. (WJ) Literatura piękna: "Dzień Oprycznika". Władimir Sorokin Narkotyczna, naprzemiennie przerażająca a zarazem w pewien sposób komiczna wizja Rosji w 2050 r. która otoczona jest wielkim murem, przez który przechodzą dwie rury — jedna z gazem, a druga z ropą. W wizji Sorokina Rosją rządzą "oprycznicy" (określenie członków "Opryczniny" czyli protoplastów degeneratów z NKWD tyle, że z czasów Iwana Groźnego) na czele których stoi tajemniczy Książe, który – co bardzo istotne – ma jeden z organów swego ciała chińskiej produkcji. (WJ) "Internat". Serhij Żadan Książka o fabule i pomyśle prostym i starym jak świat. Bohater, nijaki mężczyzna w średnim wieku, bardzo daleki od przyzwoitości życiowy przeciętniak wyrusza z przedmieścia do miasta po siostrzeńca, który utknął w szkolnym internacie. Wyrusza, bo miasto zajęli jacyś — nie bardzo wiadomo jacy — żołnierze, poblokowali drogi i nie bardzo wiadomo, co dalej. Przygody, jakie Paszce w drodze do internatu i z powrotem się trafiają, są oczywiście ważne, ale ważniejsza jest niezwykle wprost przygnębiająca atmosfera beznadziei całej sytuacji, beznadziei bycia w miejscu ogarniętym wojną, beznadziei podejmowania jakichkolwiek działań, beznadziei wiecznie za zimnej wiosny. Foto: Materiały prasowe "Internat" Najlepiej chyba posłużyć się po prostu bolesnym cytatem: "Zapomnę o tym wszystkim — przekonuje sam siebie Pasza — i mały też zapomni. Nie musi wszystkiego tego pamiętać, do niczego mu ten zapach siarki i surowego ludzkiego mięsa nie jest potrzebny, nie warto wspominać tego brudu pod paznokciami. Człowiek nie powinien trzymać w pamięci tyle strachu i złości. Jak z tym później żyć? Wszystko zapomni, wszystko będzie z nim w porządku, zapomni o internacie, o sieroctwie, o poczuciu zamknięcia, z którym budzisz się w czarnej piwnicy. Niech lepiej wspomina coś dobrego, coś, co nie wywołuje nienawiści i rozpaczy. Zapach domu, albo zapach drewna na podwórku, albo zapach odwilży — styczniowej, długiej, którą czuć za rzeką. Będzie pamiętał odwilż, zapewnia sam siebie Pasza, na pewno będzie wspominał. Żadnej krwi, żadnego metalu. I im namiętniej się przekonuje, tym wyraźniej i z większą pewnością rozumie — nic podobnego, nikt niczego nie zapomni, nikt niczego nie zostawi w przeszłości i mały, cokolwiek by się z nim dalej działo, będzie ciągnął za sobą te wspomnienia jak worek kamieni, i ten zapach porwanej skóry i słonych męskich łez będzie prześladował go do końca jego dni, i cień internatu będzie leżał za jego plecami, gdziekolwiek by był, w jakichkolwiek słonecznych miejscach by się nie znalazł." (PK) "Badania terenowe nad ukraińskim seksem". Oksana Zabużko Powieść symbol, powieść dynamit, powieść manifest. I powieść najchętniej przekładana z ukraińskiego na inne języki. To monolog młodej, wykształconej ukraińskiej pisarki, która spróbowała życia na amerykańskiej uczelni i która nieustannie zadaje sobie pytanie "po kiego diabła było przychodzić na świat jako kobieta (w dodatku na Ukrainie!) — z tą kurewską zależnością wmontowaną w ciało jak bomba z opóźnionym zapłonem, z tą niesamodzielnością, z potrzebą przetapiania się w wilgotną, rozciapcianą glinę, wtłoczoną w glebę". Monolog jest pikantny, ale raczej nie podniecający. Dowcipny, ale raczej nie wesoły. I literacko smaczny, choć niekoniecznie łatwy do strawienia. Polecany szczególnie rodzicom dorastających córek — żeby podsunąć im, jak będą wchodzić w dorosłość. I chłopców — żeby ten zaklęty krąg męskiej przemocy i dominacji, który się gdzieniegdzie w naszej części świata jeszcze ostał, przerwać. (PK) "Uniewinnienie". Dmitrij Bykow Wizja świata, w którym nagle wśród żyjących pojawiają się żywe trupy, czy też duchy ofiar terroru. Tak przerażające, że aż lepiej o nich zapomnieć. Zbyt prawdziwe, by jednak można było nie pamiętać. (WJ) "Szepty". Orlando Figes Książka o życiu w stalinowskiej Rosji pokazująca nie tyle bezmiar terroru, ale bezmiar strachu, który na wskroś przeszywa ludzi i ich rodziny i który nie znika nawet, gdy terror zamiera. Lektura obowiązkowa, która pozwala zrozumieć czemu tak niewielu Rosjan wychodzi dziś na ulice protestować przeciw wojnie. (WJ) "Zielony namiot". Ludmiła Ulicka Epicka, ale napisana z wyjątkową delikatnością, opowieść o życiu w Rosji pomiędzy pragnieniem wolności a koniecznością ułożenia się z władzą. (WJ) "Montaż". Vladimir Volkoff Klasyczna wręcz powieść szpiegowska opowiadająca o szpiegach, którzy nie strzelają zza węgła, nie fotografują tajnych dokumentów, ale zatruwają Zachód szkodliwymi ideami. W pewnym sensie prorocza książka, bo Rosja nieomal rozbroiła Zachód właśnie zatruwając umysły, a nie bombardując miasta. "Druciarz, krawiec, żołnierz, szpieg". John Le Carre Klasyka powieści szpiegowskiej, w której nikt nikomu w żadnej sprawie nie może ufać, każdy jest podejrzany, a zwycięstwo jest okupione wielką ceną. Zwycięzcy są pozostają w cieniu. (WJ) "Mistrz i Małgorzata". Michaił Bułhakow Ponieważ moi koledzy i koleżanki z redakcji napisali o wszystkich kluczowych książkach poświęconych współczesnej Rosji, ja pozwolę sobie polecić książkę, która opowiada o czasach dawno minionych, na dodatek historię nieprawdziwą, ale jest jednak absolutnie prawdziwym opisem i owych czasów dawno minionych, jak i jak najbardziej Rosji Władimira Putina. Tą książką jest "Mistrz i Małgorzata" Michaiła Bułhakowa. Opowiada o kraju, który niszczy osobowości i indywidualności dla dobra ogółu. Co jest owym dobrem ogółu — to wyznaczają rządzący i dziwnym trafem dobro ogółu okazuje się być dobrem właśnie owych rządzących. Jeśli chcecie zrozumieć, dlaczego Rosjanie myślą tak jak myślą, musicie czytać albo Aleksiej Tołstoja, albo Michaiła Bułhakowa. Tołstoj jest porywający, ale Bułhakow jest krótszy. (Bartosz Węglarczyk) Cieszymy się, że jesteś z nami. Zapisz się na newsletter Onetu, aby otrzymywać od nas najbardziej wartościowe treści.
Oksana Zabużko — "Planeta Piołun" (przeł. różnych tłumaczy, Wyd. Agora, 2022) Oksana Zabużko — "Planeta Piołun" To najświeższa książka z naszej listy, bo wydana 23 lutego 2022 r., dzień przed inwazją Rosji na Ukrainę. Zabużko, jedna z czołowych ukraińskich pisarek, w swoim zbiorze esejów proroczo wręcz zauważa, że świat zmienia się, przekraczając jakąś fatalną granicę. "Planetą Piołun" ten stan diagnozuje, ale nie tylko, bo książka albo i sam tekst staje się narzędziem do uchronienia tego, co się kocha. Zabużko pisze o różnych kulturach, które są jej bliskie. Deklaruje swoją miłość do polskości, tłumaczy "Czarnobylską modlitwę" Swietłany Aleksijewicz (która, według ukraińskiej pisarki, powinna być przekładana w "porażonym Czarnobylem" kraju), nawiązuje do Brodskiego, Bułhakowa, Gogola, ale i wspomina straszliwą tragedię Wielkiego Głodu w Ukrainie. Oksana Zabużko w dokładnie dziesięciu esejach opowiada o krajach, których historia się przeplata, ale i o sobie — indywidualnym odbiorze tego, co się wokół dzieje. Mówi o emocjach, żalu, strachu, odtrąceniu. Wierzy, że takie opowiadanie pomoże nam wszystkim — zrozumieć siebie i innych. Sprawdź ofertę! Serhij Żadan — "Internat" (przeł. Michał Petryk, Wyd. Czarne, 2019) Foto: Wydawnictwo Czarne Serhij Żadan — "Internat" Gdy "Internat" się ukazał, wielu krytyków i czytelników uznało, że to jedna z najlepszych książek o współczesnej Ukrainie — o ile nie najlepsza. Zimowy, ogarnięty wojną Donbas, obserwujemy oczyma Paszy, mężczyzny po trzydziestce, który musi ruszyć przez kraj, by dotrzeć do tytułowego internatu i odebrać z niego siostrzeńca. Potem czeka ich równie trudna droga powrotna. Pasza, małomówny idealista, odbiera świat w poetycki sposób — każdym zmysłem. Czytelnik czuje to wszystko wręcz w sobie, jakby proza zmuszała go dodania doświadczeń bohatera do własnej pamięci. Po drzemce Pasza czuje "w ustach słodki smak snu i spokoju", słyszy "przeziębione głosy" innych podróżujących i dostrzega ciemność, która sugeruje, że "światła już nie będzie". Równocześnie spotyka na swojej drodze prozę wojennego życia — którą Serhij Żadan, mieszkający w Charkowie poeta, pisarz i tłumacz, doskonale zna. Sprawdź ofertę! Serhij Żadan — "Antena" (przeł. Bohdan Zadura, Wyd. Warstwy, 2020) Foto: Wydawnictwo Warstwy Serhij Żadan — "Antena" Polski czytelnik może sięgnąć nie tylko po prozę Serhija Żadana, ale i po jego poezję. Być może nie jest to oczywista propozycja w czasie, gdy szukamy "twardych" informacji, ale poezja to przecież jeden z najlepszych sposobów, by dotrzeć do czyichś emocji. A tego ludziom, którzy doświadczyli najgorszego, potrzeba — by ktoś spróbował zrozumieć ich i to, przez co przeszli. W tym z pomocą służy tom "Antena", który można uznać za poetycki reportaż z ostatnich lat w Ukrainie. Żadan ustawia tytułową antenę swojej wrażliwości, by odbierać z otoczenia to, co innym umknęło. Mówi o strachu, miłości, wierze i Kościele, a także "biciu serca miasta na wieczornych skrzyżowaniach". Patrzy na Ukrainę, w której ludzie są odważni i hojni, ale także "gotowi zobaczyć cień śmierci". Piękne i niepokojące utwory oddają atmosferę kraju, w którym ludzie próbują wieść w miarę normalne życie, mimo nieustannego zagrożenia. Sprawdź ofertę! Ziemowit Szczerek — "Tatuaż z tryzubem" (Wyd. Czarne, 2015) Foto: Wydawnictwo Czarne Ziemowit Szczerek — "Tatuaż z tryzubem" "Szczerek znowu w Mordorze. Postapokalipsa po pikarejsku, czyli groza i śmiech. Świetne i dla rodaków niezwykle zalecane" — pisał o tej książce Andrzej Stasiuk. Ziemowit Szczerek rusza w drogę po Ukrainie i opisuje, co widzi: "Na przystankach wymalowani Kozacy z szablami, Niebiańska Sotnia z Majdanu, tryzuby, upowcy i portrety Bandery. Żeby nie zapomnieć, że szcze ne wmerła Ukraina. Że jednak jest". Szczerek nie proponuje sztywnej analizy opartej na konkretnych danych. To raczej bajanie o tym, co sprawia, że Ukraina jest fascynującym, pięknym, zabawnym, a równocześnie trochę przerażającym krajem. Podczas swojej drogi przygląda się narodowi, który się nie poddaje, mimo że wciąż na nowo przechodzi kolejną apokalipsę. To opowieść, która ma na celu przybliżyć Polakom kraj, który jest blisko, ale jakoś wciąż niezbyt dużo o nim wiemy. Sprawdź ofertę!
Zmobilizowani rankingiem Wioli Starczewskiej, postanowiliśmy odsłonić rąbka tajemnicy i zdradzić, kim się inspirujemy i kogo czytamy. Jako że podróżujemy głównie na wschód na pierwszy ogień poszły nasze ulubione książki o Rosji, Ukrainie i innych republikach byłego ZSRR. Jeżeli świąteczne obżarstwo wciąż nie pozwala wam ruszyć się z foteli, polecamy sięgnąć po jedną z recenzowanych przez nas książek i wyruszyć chociażby myślami. Matrioszka Rosja i Jastrząb (M. Jastrzębski). Po opiniach znajdujących się na skrzydełkach okładki spodziewałem się zbioru soczystych reportaży w stylu Jacka Hugo-Badera, a otrzymałem ich dokładne przeciwieństwo. Brakuje tutaj niesamowitych przygód, postaci i zbiegów okoliczności, które przytrafiają się w podróżach na wschód reporterowi „Gazety Wyborczej” – zamiast tego otrzymujemy skrupulatny opis rosyjskiej rzeczywistości z garścią odwołań do historii i kultury tego kraju. Dziwi to tym bardziej, że książki o Rosji trudno pisać „na trzeźwo”, nie racząc czytelnika od czasu do czasu szklaneczką czegoś mocniejszego wypitą z jednym z rozmówców. Ze względu na brak reporterskiego „mięsa”, suchą narrację (choć dialogi są często wplatane, rzadko kiedy możemy identyfikować się z rozmówcami i ich problemami) i nijaki styl, nie jest to książka, którą połyka się w weekend. Za to jako lektura autobusowa (jeżeli mamy daleko do pracy) czy towarzysząca (czytaniu innej książki) sprawdzi się całkiem nieźle. Swoją drogą, zwyczajne wertowanie książki jest czystą przyjemnością – okładka z przyjemnym w dotyku liternictwem, dobrze dobrana czcionka i strony otwierające poszczególne rozdziały, które są opatrzone rysunkami, a także zawierają spis treści danej części. Przydałaby się za to większa interlinia i rozbicie niektórych części tekstu na więcej akapitów. Ocena: 3/5 Zobacz recenzje na Ukraiński palimpsest (O. Zabużko w rozmowie z I. Chruślińską). Wywiad-rzeka z najbardziej rozpoznawalną ukraińską pisarką Oksaną Zabużko sprawdza się zarówno, jako wykład XX-wiecznej historii Ukrainy czy ukraińskiego literaturoznawstwa, jak i jako preludium do zgłębienia twórczości autorki „Badań terenowych nad ukraińskim seksem”. Ba, „Ukraiński palimpsest” wydaje się być niezbędną lekturą dla wszystkich tych, którzy cenią sobie jej pióro – ukraińska pisarka opowiada, jak jej książki były przyjmowane i interpretowane w kraju, co pozwala umiejscowić jej twórczość w społeczno-kulturowym kontekście i zrozumieć, dlaczego podejmowała takie, a nie inne tematy. W trakcie lektury łatwo zauważyć, że Oksana Zabużko jest kobietą o wysokiej erudycji i niesamowicie szerokich horyzontach literackich. Polski wydawca „Ukraińskiego palimpsestu” postarał się o bogate przypisy, które pozwalają nadążać za jej tokiem myślenia, a przy tym stanowią furtkę do dalszych poszukiwań i rozważań. Ocena: 4,5/5 Zobacz recenzje na Biała gorączka (J. Hugo-Bader). Niektóre osoby zarzucają Jackowi Hugo-Baderowi koloryzowanie i przeinaczanie faktów, jednak nie można mu odmówić reporterskiego drygu. On po prostu wie, jak pisać książki o Rosji. Ze swoich podróży na wschód reporter „Gazety Wyborczej” wyciąga tylko najbardziej niesamowite historie i najdziwniejsze postaci, a opisuje je w taki sposób, że każdy, kto kiedykolwiek zawitał na wschód poczuje się, jakby tam właśnie powrócił. Z jednej strony zaburza to rzeczywisty obraz regionów, które opisuje – wszak zamiast na codzienności skupia się na odstępstwach od niej, lub w najlepszym przypadku na jej najbardziej groteskowych aspektach. Z drugiej strony – jego uwielbienie dla (post)radzieckiej stereotypowości: pustkowi i mrozów Syberii, pijackich rozmów, dymu tanich papierosów, słowiańskiej gościnności i niepisanych zasad życia (oraz przetrwania) w Rosji jest tak szczere i ujmujące, że najzwyczajniej w świecie kupuję je. Szczególnie w formie audiobooka, którego czyta sam autor. Próbkę reporterskiego i lektorskiego warsztatu Jacka Hugo-Badera można znaleźć w dwuczęściowym telewizyjnym reportażu „Korespondent z Polszy”. Ocena: 4/5 Zobacz recenzje na W gazetach tego nie napiszą (T. Prochaśko). Krótki, niewiele ponad stustronicowy esej, punktujący najbardziej bolesne miejsca ukraińskiego społeczeństwa. Autor, z wykształcenia botanik, chętnie używa metafor, które pozornie zmiękczają przekaz, ale towarzyszą im jednoznaczne diagnozy i bezpośrednie oskarżenia pod adresem władzy i społeczeństwa. Co prawda pytany przeze mnie podczas spotkania autorskiego Taras Prochaśko, przyznał, że niekiedy stawiał zbyt odważne tezy po to, aby wzmocnić przekaz, a nie oddać rzeczywistość w skali 1:1, ale nawet jeżeli przecedzimy jego tekst przez sito krytycyzmu wyłania nam się dość ponury obraz Ukrainy. W książce brakuje jakichkolwiek akcji, bohaterów, a nawet przewodniej myśli – jest ona zapisem strumienia świadomości autora, który kawałek po kawałku odsłania przed nami otaczającą go rzeczywistość. Myślotok Tarasa Prochaśko jest przy tym oczyszczony ze zbędnych epitetów i anegdot, dzięki czemu lektura jest czystą przyjemnością. Ocena: 5/5 Zobacz recenzje na Barszcz ukraiński (P. Pogorzelski). Książka cierpi na te same przypadłości, co „Matrioszka Rosja i Jastrząb” (sucha narracja i przeencyklopedyzowanie tekstu), dlatego można ją oceniać jedynie pod względem wartości merytorycznej, a nie literackiej. Trzeba jednak oddać, że doświadczenia autora i obszerny research czynią z „Barszczu ukraińskiego” lekturę wartą zachodu wschodu, tym bardziej, że Ukraina wciąż jest dla nas, Polaków, niezrozumiała. Reportaż został wzbogacony o kilka wywiadów, które zamykają poszczególne rozdziały poświęcone innym wycinkom codziennego życia naszych wschodnich sąsiadów – nie tylko są one ciekawe, ale tchną nieco ducha w dość asekurancką formę i styl reszty książki. Odnoszę wrażenie, że narracja Piotra Pogorzelskiego jest bardziej angażująca niż Macieja Jastrzębskiego, chociaż rozdział poświęcony oligarchom trąci artykułem z Wikipedii. Ocena: 3,5/5 Zobacz recenzje na Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian (Z. Szczerek). Powiew świeżości w polskim reportażu. Włóczęgowskie wyjazdy na Ukrainę stały się dla autora przyczynkiem do stworzenia na poły fikcyjnych, na poły prawdziwych reportaży, które elektryzują stylem i akcją – siarczystym językiem, bezpardonowym znieczulaniem narratora i czytelnika, niekiedy gawędziarskim, a kiedy indziej kac-refleksyjnym tonem. Próbkę umiejętności Ziemowita Szczerka można znaleźć w „Polityce” (reportaż „Rosyjski koniec Łotwy” poświęcony Łatgalii). Zwięzła, ale naładowana celnymi spostrzeżeniami forma sprawia, że do spółki z „W gazetach tego nie napiszą” jest to mój faworyt wśród książek traktujących o Ukrainie, a wraz z „Planetą Kaukaz” o byłych republikach radzieckich w ogóle. Ocena: 5/5 Zobacz recenzje na Planeta Kaukaz (W. Górecki). Zbiór kilkunastu reportaży poświęconych krainom Kaukazu Północnego, dzisiaj wchodzących w skład Federacji Rosyjskiej. Wojciech Górecki łączy umiłowanie dla osobliwych postaci z reporterską rzetelnością, dzięki czemu otrzymujemy reportaż i porywający, i wiarygodny. Choć nie daje nam on całościowego obrazu skomplikowanych zależności rządzących kaukaskimi republikami (książka liczy niewiele ponad dwieście stron), stanowi doskonały wstęp do dalszego zgłębiania historii tego regionu. Autorowi udało się uchwycić romantycznego Kaukazu i jego mieszkańców, a także zakląć cząsteczkę magii we własnej prozie. Najnowsze wydanie w porównaniu z pierwszym z 2002 roku zawiera dodatkowo trzynaście dwu-, trzystronowych notatek, które, z przykrością stwierdzam, są w większości pulpą zwiększającą tylko objętość książki. Ocena: 4,5/5 Zobacz recenzje na Imperium (R. Kapuściński). Książka, która miała być opus magnum wieńczącym karierę wybitnego poety i reportażysty, ale która, jak żadna inna, drażni powierzchownością spostrzeżeń i refleksji. Fragmenty poświęcone Górskiemu Karabachowi (w którym autor spędził zaledwie jeden dzień!), Turkmenistanowi czy Kirgizji nadają się bardziej na prologi osobnych książek, niż na składowe reportażu aspirującego do literackiej monografii. Z drugiej strony sam autor przyznał, że dopiero w miarę pisania „Imperium” zaczął zdawać sobie sprawę z niemożności objęcia jedną obwolutą tak rozległego i wielokulturowego państwa, jakim było ZSRR. Irytująca jest również właściwa Ryszardowi Kapuścińskiemu maniera podkreślania trudów podróży – obskurnych hoteli, podłej pogody czy trapiących chorób – kiedy z perspektywy autostopowicza i biwakowicza wydają się one całkiem komfortowe. Dzisiaj „Imperium” warto przeczytać dla dwóch rzeczy – prostego, a przy tym poetyckiego języka oraz dla rozdziałów poświęconych Workucie i Irkuckowi. Do dzisiaj pamiętam sugestywne opisy syberyjskich mgieł, tak gęstych, że sylwetki spacerujących ludzi pozostawiały wydrążone korytarze. Ocena: 2,5/5 (w kategorii reportaż) i 4/5 (w kategorii esej podróżniczy) Zobacz recenzje na Dobranoc, panie Lenin (T. Terzani) i Zwrotnik Ukraina (red. J. Andruchowycz). Książki oczekują w kolejce do przeczytania, ale z rekomendacji znajomych i po lekturze kilku recenzji, spodziewam się, że wkrótce zamkną moją dziesiątkę najlepszych książek o byłych republikach ZSRR. Na uwagę zasługują również zbierające niezłe oceny komiksowe Dzienniki ukraińskie oraz Dzienniki rosyjskie włoskiego artysty Igorta.
najlepsze ksiazki o rosji